Weekend pełen wyzwań dla wałbrzyskich strażaków

Wałbrzyscy strażacy mogą mówić o weekendzie, który mimo upałów, przeszedł dość spokojnie. Niemniej jednak nie obyło się bez niemiłych wydarzeń, a jedno z nich to przykra niespodzianka za zamkniętymi drzwiami. Kolejna interwencja dotycząca pożaru w kamienicy zakończyła się także w sposób nieprzewidywalny.

Kierowani zostały na pomoc w sytuacji, która może uchodzić za nietuzinkową – ratunku potrzebowali pasażerowie pociągu, którzy zostali uwięzieni przez przerwanie trakcji. To zdarzenie miało miejsce w piątek 8 września, tego samego dnia strażacy mieli do czynienia z tragicznym zdarzeniem w budynku mieszkalnym na ul. Lubiechowskiej.

Jeden z mieszkańców kamienicy zgłosił, że jego sąsiad nie odbiera telefonów, co sugerowało, że mogło się stać coś złego. Policja już była na miejscu, kiedy strażacy przybyli z mechaniczną drabiną i dostali się przez okno do mieszkania. Ich smutnym znaleziskiem były zwłoki mężczyzny leżące na kanapie, które były już w procesie zaawansowanego rozkładu – mówi Tomasz Kwiatkowski, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Wałbrzychu.

W tym samym okresie doszło do jeszcze jednej serii domniemanych podpaleń lasu, tym razem w pobliżu ul. Pokrzywianka w Jedlinie-Zdroju. Piątek 8 września przyniósł również inne nietypowe zdarzenie.

Tomasz Kwiatkowski opowiada o sytuacji, kiedy to 7-letni chłopiec wykręcił numer alarmowy 112, informując, że jego mieszkanie przy ul. Skargi jest w płomieniach. Na miejsce wezwano straż pożarną i policję, jednak ostatecznie okazało się, że pierwszoklasista postanowił sprawdzić działanie numeru alarmowego, którego nauczył się tego dnia na lekcji. Mimo że z perspektywy służb zgłoszenie oceniono na czwórkę (ze względu na to, że chłopiec nie utrzymał ciągłego kontaktu z dyspozytorem, a rozłączył się), to jednak Tomasz Kwiatkowski potraktował to zgłoszenie z przymrużeniem oka.

Mimo wszystko, strażacy apelują, aby nie blokować numeru alarmowego takimi „próbami”. W tym konkretnym przypadku sytuacja została uznana za zgłoszenie dokonane w dobrej wierze, więc nie podjęto żadnych konsekwencji.