Prezydent Wałbrzycha o wysokości czynszów: "To nie jest za darmo"

Roman Szełemej, który pełni funkcję prezydenta Wałbrzycha od 13 lat, wyraża swoje zdziwienie z powodu przekonania niektórych osób, że utrzymanie mieszkań może być bezkosztowe. Prezydent zwraca uwagę na fakt, że za utrzymanie budynków mieszkalnych, oświetlenie klatek schodowych czy serwis instalacji elektrycznych należy płacić – nic nie jest darmowe.

Zdaniem Szełemeja, opłaty za mieszkania w Wałbrzychu są umiarkowane i plasują się na średnim poziomie w skali kraju. Wyjaśnia, że za mieszkanie socjalne trzeba zapłacić 6 zł. Czynsz za lokal bez luksusów wynosi 8 zł, natomiast w przypadku tych z centralnym ogrzewaniem koszt to 11 zł.

Jeśli chodzi o nowo wybudowane budynki mieszkalne, zgodnie z uchwałą Rady Miasta, czynsz ustalany jest na poziomie około 15 zł. Każdy potencjalny najemca zostaje poinformowany o tym, że będzie musiał zapłacić dodatkowo za wodę, prąd i ciepło. Mimo to większość z nich zgadza się na te warunki, ponieważ koszty wynajmu mieszkań w innych częściach miasta, takich jak na Podzamczu, Piaskowej czy Śródmieście, są dwa razy wyższe. Z kolei opłaty związane z kredytem hipotecznym wynoszą trzykrotność ceny za metr kwadratowy.

Prezydent podkreśla, że nie brakuje chętnych do zamieszkania w nowo wybudowanych mieszkania. Tłumaczy, że po prostu liczba dostępnych lokali jest ograniczona przez ich liczbę – na każde z nich przypada dwóch chętnych. Szełemej zapewnia, że stwierdzenie o możliwości zdobycia mieszkania za darmo jest zwyczajną nieprawdą.