Tragiczny pożar mieszkania w Wałbrzychu

Ilość ofiar śmiertelnych w pożarach, które wybuchły w mieszkaniach prywatnych w 2020 roku przytłacza. Na początku miesiąca kolejny młody człowiek zginał w płomieniach we własnym mieszkaniu w Wałbrzychu. Chociaż powinny być schronieniem, a w obecnych czasach naszym głównym miejscem pobytu, przy odrobinie pecha oraz nierozwagi mogą stać się śmiertelną pułapką. 

Pożar w mieszkaniu przy Bogusławskiego

Pożar na ulicy Bogusławskiego w Wałbrzychu bardzo poruszył mieszkańców, ponieważ w jego wyniku zmarł młody człowiek. Jednak strażaków wcale nie zaskoczyły okoliczności zdarzenia. Powody, dla których mieszkania i domy stają w ogniu, bowiem często są takie same. Zazwyczaj powodem jest zapomniany obiad, zostawiona nierozważnie kuchenna ścierka blisko palnika, papieros, czy zwarcie najczęściej spowodowane przez pralkę. Pożar na ulicy Bogusławskiego również miał prawdopodobnie podobną genezę.

Trzeciego grudnia około godziny dwunastej sąsiedzi zauważyli dym wydobywający się z mieszkania na trzecim piętrze, niezwłocznie powiadomili więc straż pożarną. Sąsiedzi nie byli pewni co do tego, czy młody lokator jest w domu, czy też gdzieś wyszedł. Do zgłoszenia pojechały cztery samochody straży pożarnej. Były to samochody gaśnicze, poza nimi był również podnośnik, drabina oraz inne wozy operacyjne. Ponieważ służby pojawiły się bardzo szybko, istniała spora szansa na uratowanie mieszkania oraz ewentualnych ofiar. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. 

Spory ogień, ewakuacja i tragiczne zakończenie

Na miejscu okazało się, że pożar był już wysoce zaawansowany. Ogień był potężny, cały budynek zadymiony. Zdecydowano się na ewakuację piętnastu pozostałych mieszkańców budynku i przystąpiono do akcji ratunkowej. Chociaż pożar udało się szybko ugasić, w zasadzie jednym prądem wody, a strażacy byli na miejscu w zaledwie dwie minuty, po ugaszeniu dokonali makabrycznego odkrycia w mieszkaniu. Na podłodze w jednym z pokoi, leżały zwęglone zwłoki wspomnianego młodego mężczyzny. Trzydziestosiedmiolatek prawdopodobnie zaprószył ogień. Nie wiadomo, czy był to papieros, czy też sprzęt elektroniczny. Sprawę badają biegli.