W Wałbrzychu doszło do szokującego incydentu z udziałem psa w typie amstafa, który dotkliwie pogryzł siedmioletnią dziewczynkę. Dziecko, z poważnymi ranami, trafiło do szpitala. Zdarzenie miało miejsce w pobliżu lokalnego schroniska dla zwierząt, a okoliczności całej sytuacji budzą wiele pytań.
Opowieść o dramatycznym dniu
Wszystko wydarzyło się 10 września, kiedy pies, prowadzony na spacer przez wolontariusza, niespodziewanie uwolnił się z uwięzi. W kręgu bawiących się dzieci znalazł swoją ofiarę – siedmioletnią dziewczynkę. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że pies rzucał dzieckiem w powietrzu, zanim został odciągnięty przez przypadkowe osoby. Stan dziecka był poważny – z licznymi obrażeniami klatki piersiowej i brzucha.
Przeszłość psa
Sprawa staje się jeszcze bardziej niepokojąca w świetle informacji o wcześniejszych atakach tego psa na ludzi. Pomimo tych incydentów, zwierzę nie było wyprowadzane z kagańcem. Niejasne pozostają również okoliczności, w których pies znalazł się poza schroniskiem pod opieką wolontariusza, co wzbudza wątpliwości co do procedur bezpieczeństwa.
Stanowisko schroniska
Kierownik schroniska, Michał Niewiadomski, tłumaczy, że wolontariusz, odpowiedzialny za wyprowadzenie psa, był doświadczoną osobą regularnie zajmującą się silnymi psami. Schronisko wyraża gotowość do wsparcia poszkodowanej rodziny, oferując pomoc finansową na rzecz rekonwalescencji dziewczynki. Niemniej jednak incydent ten zadaje pytania o odpowiedzialność i nadzór nad zwierzętami potencjalnie niebezpiecznymi.
Działania prawne i przyszłe zmiany
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie, a rodzice dziewczynki oczekują surowych konsekwencji dla osób odpowiedzialnych za zaniedbania. Domagają się również wprowadzenia ścisłych procedur bezpieczeństwa dla zwierząt z historią agresji. Rodzina liczy na to, że takie działania zapobiegną podobnym tragediom w przyszłości.
Z pewnością będziemy śledzić rozwój tej sprawy i informować o dalszych działaniach związanych z poprawą bezpieczeństwa w schroniskach.